Zajmuje się utrzymaniem czystości na osiedlu bloków w dużej miejscowości. Jestem konserwatorem i dbam o to, aby utrzymać same bloki i okolice w jak najwyższym standardzie. W tym roku wyjątkowo szybko przyszła zima. Podjazd do podziemnego garażu na osiedlu został skuty lodem. Niektórzy mieszkańcy mieli problem z wyjazdem. Musiałem, jak najszybciej się tym zająć.
Pilne poszukiwania soli drogowej
Odśnieżyłem podjazd, ale musiałem sobie jeszcze poradzić z warstwą lodu. Miałem nadzieję, że zostało mi jeszcze trochę soli drogowej z poprzedniego roku. Przeszukałem piwnicę, ale niczego nie znalazłem. Szybko zadzwoniłem do administratora i powiedziałem, że potrzebna mi jest sól drogowa Worki z tym produktem można kupić w sklepach motoryzacyjnych, albo na internecie. Poleciłem mu, żeby kupił je w sklepach stacjonarnych, ponieważ nie miałem czasu, czekać na dostawę kurierem, która mogła być dopiero za kilka dni. Poprosiłem o dwa pięćdziesięcio kilowe worki soli drogowej. Wiedziałem, że taka ilość wystarczy na co najmniej kilka śnieżnych tygodni. Godzinę później administrator budynków oddzwonił do mnie i powiedział, że zaraz będzie z zakupioną solą. Bardzo się ucieszyłem, bo mieszkańcy zaczęli się już niecierpliwić. Zakupiona przez niego sól drogowa była wysokojakościowa. Posiadała w swoim składzie, aż 95% chlorku sodu.
Dzięki temu radziła sobie z lodem na ulicy nawet do temperatury minus 7 stopni Celsjusza. Sól drogowa ma jeszcze jedną zaletę. Jest to bezpieczna, nie żrąca substancja, która nie zagraża między innymi zwierzętom domowym. Mieszkańcy mogli więc bez obaw wyprowadzać tędy psy. Posypałem solą podjazd do garażu i już po chwili zobaczyłem zadowalające efekty. Lód roztopił się, sprzątnąłem jego resztki, a mieszkańcy nie mieli problemów z wyjazdem z garażu.